Australia jest krajem, który rzadko pojawia się w naszych mediach, rzadko się o nim mówi. Być może właśnie dlatego nadal pozostaje krajem tak egzotycznym i dla nas Polaków odległym. Perspektywa podróży przez kilka stref czasowych i drugiego końca Świata przyciąga i sprawia, że mało spoglądamy w tamtym kierunku.
Julia jest w Australii, historia młodej kobiety, która podczas podróży dookoła Świata poznaje pewnego Australijczyka. To książka barwna, podróżnicza z lekkim humorem, opowiedziana z przymrużeniem oka i dystansem. Nie ma zbędnych słów i nudnych opisów.
Julia wplata w opowieść liczne ciekawostki, których na próżno szukać w typowych przewodnikach np: czytając dowiesz się, że Australia słynie z wielkich rzeczy: można tam napotkać ponad 150 wielkich obiektów na przykład wielki banan, wielka gitara podobno nie “nie wszystkie mają uzasadnienie” jak pisze autorka, niektóre „to jedynie wielki odjazd ich pomysłodawców”. Ciekawa jestem czy wiesz, że stolica Australii to… Canberra? Pytanie choć proste to wiele osób ma z nim problem, bo to jednak Sydney lub Melbourne są najbardziej popularnymi metropoliami. Jak pisze Julia, Canberra powstała w zasadzie jako wynik sporu między Sydney i Melbourne, została założona 1913 roku – dopiero! Oprócz tego znajdziesz pewne niechlubne dane dotyczące przestępczości w małych miasteczkach i tego ile było wypadków z udziałem ludzi i krokodyli, co samą Julię przyprawia o zawrót głowy, gdy jej Sam o tym wspomina.
Czy wiesz, że strusie emu biegają z prędkością 50 km na godzinę? Nie potrafią latać ale potrafią pływać. Co łączy je z kangurami? Oba te stworzenia nie potrafią się cofać, właśnie dlatego znalazły się w australijskim godle i symbolizują naród idący zawsze do przodu.
Julia pisze, że lubi latarnie morskie, pewnie dlatego wspomina o nich podczas podróży, dlatego ja o tym wspominam? Bo też je uwielbiam czy na lądzie czy od strony wody (tym bardziej!) zwracam na nie wiele uwagi. Są ostoją spokoju, symbolem siły, nadziei i bezpieczeństwa. Bardzo lubię ten moment gdy zza horyzontu pojawia się delikatne światło latarni morskiej.
Julia pokazuje Australijczyków jako ludzi pozytywnych otwartych, ciepłych, którzy nie narzekają, cieszą się z tego, że mogą komuś innemu opowiadać swoje historie, spędzając z nim czas nad filiżanką kawy. Podczas wizyty w Melbourne jako pierwszy punkt Aga, która jest mieszkanką tego miasta, proponuje Julii i Samowi spacer od kawiarni do kawiarni bo tu jest naprawdę najlepsza kawa w Australii. Czy może być lepszy pomysł na pierwsze chwile w mieście? Dla mnie zdecydowanie idealnie.
Książkę czytam z mapą, na której cały czas przeglądam bardziej szczegółowo gdzie Julia i Sam właśnie są, skąd jadą, dokąd jadą i co jest dookoła. Chociaż w książce są umieszczone mapy ich podróży, ja zagłębiam się w szczegóły.
Julia jest w Australii to nie tylko przewodnik po pięknym Kraju, podróżach Kamperem przez dzikie i nie zaludnione regiony. To też opowieść o tym jak tęskni za Polską, o sercu rozdartym między jednym krajem, a drugim i miłością do Sama, którego spotkała i który był powodem spontanicznej przeprowadzki do Australii.
W książce odnajdziesz dużo cennych wskazówek dla osób, które wybierają się do Australii. Napisane z punktu widzenia osoby, która podróżuję, która nie jest turystyką od czasu do czasu, ale której podróż jest sposobem na życie. Koniec książki to dodatkowy rozdział “Przed podróżą”, czyli wiele ciekawych informacji dotyczących wiz, o tym kiedy najlepiej pojechać czy też informacje o pieniądzach, jedzeniu i noclegach. Dużo praktycznych wskazówek, dla mnie osobiście książce dodaje znacznie wartości.
Przeczytanie tej książki zbudowało we mnie jeszcze większą chęć wyjazdu do Australii. Do tej pory miałam pewną ogólną wizje tej podróży i można powiedzieć wstępny plan, jednak z każdą stroną i każdym fragmentem historii Julii, zastanawiałam się “nie zdążymy, tam jest tak dużo rzeczy do zobaczenia…”
Książka kończy się zdjęciami z wypraw, które dodają uroku i powodują, że tak strasznie chcesz tam pojechać, działają na wyobraźnie. To wszystko razem nakręca jeszcze bardziej, ja miałam chęć kupić bilet lotniczy od razu.
Julia jest w Australii – jedna z najlepszych jakie czytałam jeżeli chodzi o książki związane z podróżami i wyjazdami. Jeżeli szukasz lektury o Australii (a wcale wybór nie jest duży) to niech ta książka będzie pierwszym Twoim wyborem.
Julia jest w Australii, Julia Raczko, wydawnictwo Pascal.
4 komentarze
Brzmi ciekawie, chyba nawet nigdy wcześniej nie spotkałam się z książką o Australii! A to takie ciekawe miejsce, rzeczywiście dla nas jeszcze bardzo egzotyczne, mówi się o nim różne rzeczy, a ta książka na pewno pomaga je zweryfikować 🙂
Dlatego też trafiłam na tą książkę, szukając przewodników lub czegoś podobnego, nie ma wyboru!
Tą książkę szczerze polecam.